Nawet, jeśli wydaje Ci się to nierealne... daj mu szansę.

Ada Michoń
11-03-2025

2 min

Bardzo często spotykam się z tym, że:

  • Musi ze mną rodzić, bo to też jego dziecko.
  • Nie chcę żeby ze mną rodził, bo nie chcę, żeby taką mnie widział.
  • Ja wiem lepiej, bo więcej czytam w temacie.
  • Ja zrobię coś lepiej, bo on nigdy nie robił.
  • Zrobi nie tak i będę musiała poprawiać.
  • Poproszę, a on i tak zapomni.

Ale czy dałaś mu szansę?

Fakt, ciąża i macierzyństwo bardziej obciąża kobiety - fizycznie i psychicznie. Cała mieszanka emocjonalno - hormonalna, zmiany w mózgu, ciele, psychice potrafią nastroić na dziecko, ale to nie oznacza, że jego tam nie ma.


On - tata - ciągle jest. I zazwyczaj się stara albo chociaż próbuje.

Stara się, pomóc Ci najlepiej, jak w tej chwili potrafi. A nawet jeśli nie potrafi, to chociaż próbuje.

Może nawet próbuje ale ciągle słyszy 'ja to zrobię' , 'źle zrobiłeś', 'daj, ty nie wiesz jak'.

On też widzi Twoje zmęczenie, lęk, ból, starania. I on też ich doświadcza.


Zauważ jego - porozmawiaj szczerze, o tym, co Ty czujesz, ale zapytaj też, jak on się w tym czuje i odnajduje, dlaczego chce lub nie - towarzyszyć Ci w porodzie, opiekować się dzieckiem, wstawać w nocy.

Nie musi się niczego domyślić, nie musi wyjść z inicjatywą tylko dlatego, że jest facetem. Dla niego to też nowe i trudne.

To wasze wspólne życie, jesteście tam razem i razem to tworzycie i na to pracujecie.


I przede wszystkim, daj mu szansę.

Na potknięcie, na próbę, na rozwój, na zbudowanie więzi, na odkrycie nowej roli.

Może efekt zaskoczy nawet Ciebie.

A jeśli nie, to będziesz mogła powiedzieć mi, że dałaś mu chociaż szansę.