Macierzyństwo może być trochę jak odrętwienie, spowolnienie, zawieszenie. W końcu próbujesz dostosować się do nowej sytuacji, zaadaptować do panujących warunków.
Skupiasz się na dziecku, odpowiadasz na potrzeby, uczysz, pomagasz. Często swoim kosztem - niezaspokojoną potrzebą, przesunięciem czegoś w czasie, dłuższą przerwą w pracy, niemożnością realizowania hobby.
Ale pamiętaj kochana...
W końcu znajdziesz swoje sposoby na wszystkie większe i mniejsze bolączki macierzyństwa - na te kolki, ząbkowanie, bunty, krzyki, aferki i na jedzenie warzyw.
Zapamiętasz na zawsze pierwszy uśmiech, pierwsze kroki, pierwsze mama, pójście do przedszkola, czy do szkoły.
Dzieci rosną i dążą do samodzielności i nic się nie powtórzy, żadna chwila. Ani gorsza, ani lepsza.
Zauważ tylko, jak wiele się dzieje, również dla Ciebie i w Tobie.
Nie zniknęłaś - JESTEŚ NADAL.
Ewentualnie w hibernacji.
Dostosowałaś się najlepiej jak mogłaś do swoich warunków życia.
I tak, ten stan kiedyś się skończy.
Wrócisz do pracy, do netflixa, do ciszy, do książek, do swojego hobby.
A co możesz zrobić w jego trakcie?
Możesz go zaakceptować, przyjąć poczucie ambiwalencji, która się pojawia, wykorzystać potencjał i przeżyć macierzyństwo jako przygodę lub walczyć z nim i przetrwać.
To zależy tylko od Ciebie.